OŚWIADCZENIE

Zespół Bayer Full oświadcza, że rozpowszechniane na nośnikach fizycznych (płyty analogowe, kasety magnetofonowe, płyty CD, płyty DVD) nagranie dźwiękowe i video wykonania piosenki pod tytułem: Tawerna "Pod Pijaną Zgrają" opatrzone jest nieprawdziwą informacją, że autorem jej muzyki i tekstu jest B. Marcinkiewicz; w rzeczywistości autorem muzyki i tekstu jest Grzegorz Bukała. Zespół Bayer Full przeprasza Pana Grzegorza Bukałę za naruszenie Jego praw autorskich do przedmiotowej piosenki.

Zespół Bayer Full informuje, że w dniu 30 września 2021 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi wydał wyrok oddalający apelację Sławomira Świerzyńskiego od wyroku Sądu Okręgowego w Płocku. Sławomir Świerzyński zapowiedział wniesienie skargi kasacyjnej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi.

O nas

Wywiad Agata Bochenek

- Kiedy zaczęła się Pana przygoda z piosenką?
- Przygoda udokumentowana zaczęła się w wieku trzech lat. Widać na zdjęciu jak stoję wyprężony i odświętnie ubrany, podczas jakiejś przedszkolnej uroczystości.
- Po kim Pan odziedziczył muzyczny talent?
- To już tradycja rodzinna. Brat grał na instrumentach, a cała rodzina była wyjątkowo rozśpiewana. W moim przypadku to naturalne, że uczyłem się grać, skończyłem szkoły muzyczne, z zawodu jestem stroicielem instrumentów muzycznych. Ale, zapewniam, nigdy nie chciałem zostać muzykiem. Chciałem pracować przy muzyce, zajmować się muzyką, ale być muzykiem? O nie, bardzo dziękuję. Jednak energia była zbyt silna i w końcu znalazłem się na scenie.
- I został Pan na niej na dobre, konsekwentnie pnąc się do góry, zdobywając uznanie, nagrody i ogromną sympatię publiczności.
- To już dwadzieścia pięć lat. Najpierw były festiwale harcerskie i studenckie, później występowaliśmy na akademiach, weselach i biesiadach. Tamte występy zaowocowały pierwszym repertuarem, wreszcie, w 1991 roku zostaliśmy zauważeni. Muzyka, którą graliśmy, była inna od tej, oferowanej przez pierwsze zespoły disco polo. To był nurt młodzieżowy, a ja byłem trochę starszy, z innymi doświadczeniami, to i muzyka musiała być inna.
- O większości tamtych zespołów już dawno słuch zaginął, a Wam udało się przetrwać. Ma Pan swoją receptę na sukces?
- Przede wszystkim potrzebny jest upór. Poza tym, my doskonale wiemy, czego chcemy i nigdy nie odcinaliśmy kuponów. Gramy nie po to, żeby „swoje zrobić i zarobić”. Mnie i całemu zespołowi brakowało właśnie takich piosenek, jakie śpiewamy. I okazało się, że na takie piosenki czekała także całkiem liczna publiczność. Ale takiego sukcesu się nie spodziewaliśmy, bo nikt nie potrafi przewidzieć, co się akurat spodoba, co będzie śpiewała cała Polska.
- Czym jest dla Pana popularność?
- To sama przyjemność. Najbardziej odczułem ją, kiedy śpiewaliśmy „Moją muzykę” w katowickim Spodku, a razem z nami śpiewało czternaście tysięcy widzów zgromadzonych na koncercie. Poczułem to samo co piłkarz, kiedy słucha narodowego hymnu. Ogromną radość i dumę. A osiemnaści lat temu byłem na scenie razem z ojcem Rydzykiem. Radio „Maryja” nie było jeszcze tak popularne, a ja po raz pierwszy śpiewałem piosenki religijne. Chyba dobrze je zaśpiewałem, bo od tego czasu podczas naszych koncertów zawsze jest piękna pogoda.
- Którą ze swoich piosenek lubi Pan najbardziej?
- Zawsze lubię najnowszą piosenkę. Ale rozumiem, że publiczność lubi standard i najpierw śpiewamy znane od lat przeboje. I naprawdę robimy to z radością, też są nasze, przywołują refleksje i wspomnienia.
- Przeczytałam o Was takie zdanie: „Zmieniają się mody na piosenki, przemija rock`n`roll, reggae, rap, disco i dance, lecz piosenki wykonywane przez Bayer Full zdają się nie przemijać.”
- Ale my się staramy, żeby tak było. Ostatnio śpiewaliśmy „Lipkę zieloną”, piosenkę, która ma już pięćset lat, a znaleźliśmy ją w „Słowniku pieśni narodowych”. Sokoły odpadają przy Lipce. Obserwuję publiczność i widzę, że jest pod wielkim wrażeniem. Słowa, rytm, to wszystko sprawia, że w pewnym momencie publiczność zaczyna śpiewać razem z zespołem. A po koncercie pytają: co to za piosenka, my to już kiedyś słyszeliśmy.
- To do usłyszenia i dziękuję za rozmowę.
Agata Bochenek